W przyszłym roku w Krakowie odbędą się XXIX Światowe Dni Młodzieży. Tydzień wcześniej (20-25 lipca 2016) odbędą się Dni w Diecezjach. Oto pięć powodów (według mnie), dla których warto zaangażować się w przebieg tego niezwykłego czasu.

sdm1

1. To będzie najważniejsze wydarzenie 2016 roku w Polsce. Lepiej nie żałować za jakiś czas (10, 15 lat), że przeszło się obok niego obojętnie. Z organizacyjnego punktu widzenia jest ono tak ogromne, że chyba dla każdego chętnego do pomocy znajdzie się miejsce. Nie musisz robić rzeczy wielkich – jeśli Twoja aktywność ograniczy się jedynie do działań na gruncie lokalnym, parafialnym (nie musisz nawet być w przyszłym roku w Krakowie), to wystarczy. Dzieciom opowiesz, że roznosiłeś wtedy po parafii ulotki, albo pomagałeś w koordynacji noclegów dla gości z innych krajów.

2. Jednocześnie ŚDM będą (chcąc nie chcąc) połączone z 1050. rocznicą Chrztu Polski. Uważam, że jest to koincydencja po prostu fantastyczna! Nie wyobrażam sobie bardziej wyraźnego pokazania, że Kościół nad Wisłą żyje, niż poprzez zaakcentowanie jego młodej twarzy. Jeśli tysiące (a nawet miliony) młodych z całego świata zgromadzą się z papieżem i wspólnie będą patrzeć na Chrystusa – to niczego bardziej Polsce nie potrzeba. Przypomnienie, w co (w Kogo!) jesteśmy wszczepieni  – to musi zaprocentować na przyszłość. Wielu z przyszłorocznych przybyszów będzie później kojarzyć Polskę, Kraków (ale też Warszawę, Poznań, Lublin – gdziekolwiek będą) jako miejsce ważne dla ich wiary. Nie chcesz mieć w tym swojego udziału?

3. Jeszcze a propos Chrztu – wydaje mi się, że ten rys chrzcielny zostanie wyraźnie zaznaczony w ŚDM-owych przesłaniach. Tak, jak wreszcie coraz głośniej mówi się o tym (a w przyszłym roku oby ciągle to powtarzać), że Mieszko, przyjmujący chrześcijaństwo, nie był tylko przebiegłym politykiem i zwykłym konformistą, ale człowiekiem, który rzeczywiście poznał Jezusa, zachwycił się Nim i w Niego uwierzył – tak samo A.D. 2016 to doskonała okazja do pokazania całemu światu, że nasz Chrzest to też nie był jakiś przypadek, tradycyjny obrządek, a już na pewno nie krzywda wyrządzona nieświadomemu niczego maluchowi (najczęściej), ale najważniejsze wydarzenie naszego życia, które rzutuje na naszą codzienność. A dla Ciebie rzutuje? Wiesz w ogóle, kiedy byłeś(aś) chrzczony(a)?

Krzyż Światowych Dni Młodzieży przekazany młodym z Polski

4. Do Polski przyjedzie Franciszek. To jest już sam w sobie wystarczający powód, żeby nie przegapić spotkania z Piotrem naszych czasów, Następcą Pana. Spotkaj się z nim! To jest prawdziwy Prorok na dziś, możesz go traktować jak ojca (a jeśli jesteś raczej młody, to tak jak ja – jak kochanego dziadka). Franciszek przyciąga do siebie, ale też do Boga, po tym można poznać prawdziwego pasterza. Zachwyca świat, ale stawia mu też wymagania. Nie pielgrzymuje po świecie tak intensywnie, jak robił to Jan Paweł II, dlatego potraktuj jego przyszłoroczny przyjazd do naszego kraju jak ogromny zaszczyt, wielkie święto. Nie przegap!

5. Światowe Dni Młodzieży to, jak nigdy, okazja do pokazania prawdziwej polskiej gościnności. Prawdziwej, bo nie tej kojarzącej się z cwaniaczkami polującymi na zagubionych turystów i wyciągającymi od nich pieniądze za uczynienie każdego kroku na polskiej ziemi. Młodzi pielgrzymi, którzy przyjadą do nas ze wszystkich krajów, nie będą traktowani jak jelenie, których można wykorzystać, nie chodzi też o gościnność w rodzaju łatwej rozrywki, codziennych dyskotek, wizyt w klubach, nieprzespanych nocy, porannego kaca. To nie o takie wakacje chodzi. Bądź przewodnikiem po Polsce, po Warszawie, zachwyć naszą piękną ojczyzną (również tą małą) cudzoziemców, pokaż nasza prawdziwą twarz: przyjaźni, radości, spontaniczności, współpracy, umiejętności dobrego marnowania czasu. Niech inni zobaczą nasze bogactwo, poznają naszą kulturę, tradycję, historię, współczesność.

Nie daj się zwieść przeróżnym malkontentom i sceptykom, którzy będą udowadniać, co to się nie uda, ile to będzie kosztowało, ile przy tym kontrowersji, że to wszystko tylko zabawa, płycizna, emocje, tworzenie sztucznej atmosfery. Nieprawda! Udział w ŚDM naprawdę może ustawić odpowiednio życie – wiem po sobie, chociaż uczestniczyłem w nich tylko raz (Rzym, 2000); przy innej okazji wrócę na blogu do tamtego wspaniałego czasu.

Krótko mówiąc: zbliża się niesamowita okazja, na różnych poziomach. Możesz dać świadectwo wiary, swojego chrześcijaństwa, swojej polskości. Ale też możesz pięknie spędzić czas, nabrać cennego doświadczenia, poznać nowych ludzi i mieć do czego później wracać.

Jeśli akurat w Twojej parafii nie ma przygotować do ŚDM na etapie diecezjalnym, to na pewno w którejś z sąsiednich jest taka możliwość. Pewnie już się odbyły, albo na dniach będą się odbywać spotkania dla kandydatów dla wolontariuszy – nigdy nie jest za późno, żeby dołączyć; teraz jest najlepszy moment! Zaznacz w kalendarzu przyszłoroczny lipiec, szlifuj języki, namów rodziców i dziadków na kilka metrów kwadratowych płaskiej powierzchni do spania dla tajemniczych nieznajomych, szukaj możliwości działania dla siebie. Jednocześnie zacznij już to dzieło omadlać, powierzać Bogu, żeby łaska rozlała się w obfitości, ponad nasze wyobrażenia.

Jeśli jesteś przekonany/a, to zajrzyj TUTAJ (oficjalna strona ŚDM w Krakowie), albo TUTAJ (strona ŚDM w Diecezji Warszawsko-Praskiej). Jeśli jesteś okolic Wawra (a na pewno, jeśli jesteś z parafii w Zerzniu) – zajrzyj na parafialny ŚDM-owy profil na Facebooku, TUTAJ.

Na koniec posłuchaj hymnu towarzyszącego ŚDM, następnie poznaj hymn, przygotowany przez młodzież z Diecezji Warszawsko-Praskiej (Iskra Miłosierdzia), a wchodząc TUTAJ poznaj logo i jego symbolikę.